Tego dnia pozostalo nam tylko zejsc do najblizszej wioski.
Poranek przywital nas sniegiem. W zwiazku z tym szybko zwijalismy namiot i ruszalismy w droge. W miare jak obnizala sie wysokosc rosla tempereatura powietrze i snieg przerodzil sie w deszcze. Droga byla malownicza, ale padajacy desze zmuszal nas do szybkiego kroczenia.
Po dotarciu do wioski okazalo sie, ze autobusu juz w tym dniu nie bedzie, ale spodziewalismy sie tego, bo zostalismy uprzedzeni przez ponymana ze autobus odjezdza wczesnie rano. Zdecydowalismy sie pojsc na pieszo do kolejnej miejscowosci. Po 1,5 godziny dotarlismy na przedmiescia Karu i tam udalo nam sie zlapac taksowke jadaca w strone Leh. Cena nie byla wygorowana 500 Rs za 40 km drogi.
Po poludniu dotarlismy do Leh.